czwartek, 27 września 2012

JESIEŃ W SŁOŃCU

Na życie trzeba patrzeć z dystansem, niczemu się nie dziwiąc, niczego nie potępiając. I cieszyć się każdym drobiazgiem: że zakwitły kwiaty i że ładnie się wygląda w nowej sukience...
Anna Dymna

Sukienka pochodzi z mojego ulubionego zagranicznego, internetowego sklepu Boohoo Jakość ubrań wg mnie jest dość wysoka, oczywiście moja opinia opiera się tylko na tych rzeczach, które kupiłam. Jednak dla porównania miałam dwie sukienki z Asos i nie do końca byłam zadowolona, jeśli chodzi o materiał. Trafiłam akurat na modele uszyte z dość cienkiej, prześwitującej tkaniny, czego na zdjęciach nie dostrzegłam. Wiele osób jednak bardzo chwali sobie ten sklep.
Ceny w Boohoo są znośne, choć ostatnio zauważyłam, że nieco się podniosły. Za sukienkę widoczną na zdjęciach zapłaciłam 10 funtów podczas wyprzedaży. Trzeba mieć też na uwadze, że jakiś czas temu wprowadzili tam zasadzę, iż w paczkach międzynarodowych może być maksymalnie 6 rzeczy. Dochodzi jeszcze koszt wysyłki - 7 funtów. Można jednak, jeśli ktoś ma taką możliwość, zorganizować się ze znajomymi i koszty podzielić ;)
Jeśli chodzi o rozmiarówkę, to ja noszę s lub xs i rozm. 8 jest dla mnie idealny.

Mam włosy bardzo podatne na zawijanie się oraz skręcanie w różne strony i jak to w życiu bywa, często chcemy tego, czego nie mamy. Marzą mi się zatem idealnie proste... Dziś więc nieco inna fryzura.

Zdjęcia natomiast, robione były w miejscu wielofunkcyjnym. Bo i można tam zakupy zrobić i szybką "sesję" na tle ściany zaliczyć ;-)

pozdrawiam

ps. To nie reklama Boohoo, tylko moja subiektywna opinia :)

czwartek, 20 września 2012

MOST LOVE

Cytat banalny - lecz przyjemnie aktualny ;)

Dzień dobry
Kocham cię
Już posmarowałem Tobą chleb
Dzień dobry
Kocham cię
Nie chce cię z oczu stracić więc
Jeszcze więcej Jeszcze więcej Jeszcze więcej
Dzień dobry.....


 Zdjęcia robione głównie na Kładce Ojca Bernatka, czyli tam gdzie zapięto już setki kłódek z wypisanymi, czy też wygrawerowanymi na nich inicjałami, imionami, wyrazami miłości... Niestety krakowska kładka nosi także kilka bolesnych śladów rozstań. W miejscu, w którym zakochani na znak swojego płomiennego uczucia wieszali symboliczne kłódki, sterczą dziś porozrywane druty. No cóż, życie...

Zdjęcia robione były dwa dni temu, kiedy pogoda była jeszcze bardzo przyjemna, dziś niestety płaszcz oraz parasol są w Krakowie niezbędne... :)